Dla niektórych katolików dieta wegetariańska idzie w parze z wiarą

podejrzewam, że “katolik” nie jest pierwszym znacznikiem tożsamości, o którym większość ludzi myśli, gdy myśli o wegetarianinie. Jednak dla wielu katolików—w tym dla mnie-dieta wegetariańska lub wegańska jest integralną częścią naszej praktyki religijnej.

Darleen Pryds, profesor chrześcijańskiej historii i duchowości w Franciszkańskiej szkole teologii w Oceanside w Kalifornii, mówi, że uważność na jedzenie, które jesz, może być praktyką duchową. “To Franciszkańskie podejście do duchowości, skupiające się na ubóstwie i prostocie”, mówi. “Dla mnie podstawą tego nawyku zawsze było jedzenie.”

siostra Christin Tomy, która obecnie pracuje jako koordynator ds. stworzenia dla Sióstr Dominikanek w Sinsinawa w stanie Wisconsin, również łączy wegetarianizm z jej tożsamością religijną. Łączy to, co je ze swoimi ślubami zakonnymi i mówi: “wybieram, aby nie jeść mięsa, ponieważ jest to jeden ze sposobów ograniczenia mojej skłonności do nadmiernej konsumpcji, coś, co widzę jako część mojego ślubu ubóstwa. Nie chodzi tylko o mięso, ale o konsumpcję w ogóle. Zobowiązuję się żyć po prostu, aby być bardziej świadomym ludzi, którzy żyją w prawdziwym ubóstwie. Chciałbym, aby jedzenie i nasza dieta były bardziej częścią tej rozmowy.”

po studiach Tomy spędziła czas jako Jezuicka wolontariuszka w Belize, gdzie część jej pracy dotyczyła rzeźnictwa kurczaków. “Z zasady nie jestem przeciwny jedzeniu zwierząt. Gatunki ludzkie żywiły się mięsem; zwierzęta zjadają inne zwierzęta. Ale inne kultury mają modlitwy i rytuały zabijania zwierząt. Nie mamy szacunku dla odbierania życia zwierzęciu, a to prowadzi do dewaluacji ludzkiego życia. Myślę, że każdy powinien zobaczyć, skąd pochodzi mięso, a następnie podjąć decyzję ” – mówi.

Reklama

związek między dewaluacją życia zwierzęcego i ludzkiego głęboko rezonuje ze mną. Jako nastolatka zainspirowała mnie aktywność matki do uczestnictwa w ruchu pro-life. W mojej katolickiej szkole podstawowej uczono mnie, że życie ludzkie jest święte od poczęcia do naturalnej śmierci. Chociaż wierzyłem w to z całego serca, jeden aspekt nie pasował mi dobrze: nacisk na słowo człowiek. Jako nastolatek, który zawsze uwielbiał odkrywać lasy i pola, łapać żółwie i żaby i traktować mojego psa jak najlepszego przyjaciela, nie mogłem uwierzyć, że inne żywe istoty są mniej święte niż my.

moja decyzja o zostaniu wegetarianinem przyszła stopniowo. Jako dziecko wierzyłem, że krowy, świnie i kurczak, które spożywałem na co dzień, prowadzą sielankowe życie na przestronnych farmach na wsi. W wieku 14 lat obejrzałem film Chrisa Noonana Babe i otrzymałem znacznie mniej pastoralny obraz: świnie trzymane w dużym, przemysłowym magazynie. Ten obraz (który jest naprawdę dość humanitarny w porównaniu do większości rzeczywistych nagrań z dzisiejszych Farm fabrycznych) przekonał mnie do rezygnacji z jedzenia wieprzowiny i wołowiny. Kiedy wyszedłem z domu na studia i okazało się, że wegetariańskie posiłki były regularnie dostępne w kawiarni, zrezygnowałem z drobiu, jak również. Szesnaście lat później wcale nie tęsknię za mięsem.

inni katolicy widzieli niespójność w piśmie lub etyce i naszym faktycznym spożyciu mięsa. Mo Woods, pracownik ośrodka w Kantonie w stanie Ohio, który został weganinem w 2015 roku, uważa, że wielu chrześcijan błędnie zinterpretowało nasze pisma i rzeczywiście powinno rozważyć konsekwencje tego, co jedzą dokładniej. “Złe traktowanie zwierząt nie jest tym, co Bóg nakazał w Księdze Rodzaju. Bóg dał nam panowanie nad zwierzętami, ale to oznacza, że jesteśmy zarządcami, a nie właścicielami. Gdybyś zarządzał restauracją, miałbyś prawo wszystko zniszczyć? Bóg nie kazał nam umieszczać zwierząt w małych przestrzeniach i ranić ich, abyśmy mogli jeść hamburgera trzy razy dziennie ” – mówi.

Ariane Van Den Hof, holenderska asystentka administracyjna mieszkająca obecnie w Austrii, również zwraca uwagę na niespójności. “Wydajemy ogromne pieniądze na nasze zwierzęta, dbamy o nie i idziemy na policję, jeśli widzimy, że są źle traktowane. Ale jeśli chodzi o zwierzęta, które jemy, większość ludzi woli nie myśleć o tym, jak są traktowane”, mówi.

Reklama

uważam, że istnieje wyraźny związek między naszą niechęcią do rozważenia, jak traktuje się zwierzęta, a niechęcią do myślenia o tym, jak traktowani są bezbronni ludzie w naszym społeczeństwie. Obecnie mieszkam w stanie Iowa, gdzie przetwórstwo mięsa jest jedną z głównych gałęzi przemysłu. Wiele osób pracujących w tej branży to nielegalni imigranci, którzy prowadzą trudne życie, w tym ryzyko deportacji.

w 2008 roku małe miasteczko Postville w stanie Iowa było miejscem jednego z największych nalotów imigracyjnych w USA.S. Historia, co doprowadziło do natychmiastowego zatrzymania 389 pracowników i zniknięcia tysiąca kolejnych w ciągu następnych tygodni. Widzę niezwykłe podobieństwo między bezbronnymi, zdewaluowanymi zwierzętami, które doprowadziły do rzezi, a bezbronnymi, zdewaluowanymi ludźmi, których oskarżamy o ich rzeź.

wolałbym nie popierać systemu, który systemowo dewaluuje zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Ale takie zobowiązanie jest łatwiej powiedzieć lub zrobić, i trudno jest wycofać pełne poparcie z tych niesprawiedliwych systemów. Wszakże nadal jem ser, który prawdopodobnie powoduje więcej cierpienia zwierząt niż produkcja wołowiny. A ja nie jestem ascetyczką; poproś mnie, żebym zrezygnowała z czekolady, wina, pięknych sukienek czy podróżowania—wszystko to jest uwikłane w etycznie niesprawiedliwe systemy—a zobaczysz inną reakcję.

ale na szczęście Bóg nie wzywa nas, abyśmy byli doskonali w naszych praktykach religijnych i duchowych. Tydzień bez modlitwy nie czyni czasu, który spędzasz z Bogiem, mniej wartościowym. Podobnie, nasze niepowodzenie w byciu doskonałym nie neguje dobrych uczynków, które dokonujemy. Wegetarianizm nie jest inny: to nie musi być wszystko lub nic. Dla wielu ich kultura lub warunki życia oznaczają, że całkowity wegetarianizm nie wchodzi w grę.

Mo Woods mówi: To jedzenie nie jest zdrowe i gdybym mógł, chciałbym dać im coś innego. Ale cieszę się, że przynajmniej otrzymują jedzenie i miłość.”

siostra Tomy wskazuje również na rozbieżność między naszymi ideałami a prawdziwym życiem. “Dla naszych sióstr z epoki depresji cena jest najważniejsza” – mówi. “Nasze pokolenie jest o wiele bardziej dopracowane w naszym rozumieniu lokalnego systemu gospodarczego. Czy wydaję więcej pieniędzy na lokalne produkty, które były uprawiane ekologicznie, czy wybieram to, co jest najtańsze? To sprowadza rozmowę z powrotem do naszych wartości i naszej wiary.”

katolicy nieuchronnie mają różne opinie na temat etycznej natury jedzenia mięsa. Ale siostra Tomy podnosi ważną kwestię: temat wegetarianizmu przypomina, że to, co jemy, jest nierozerwalnie związane z naszym życiem religijnym i duchowym.

Zdjęcie Brooke Lark na Unsplash

Tagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.